Czy drzemie w nas agresja? Jacy jesteśmy w środku?



Tak nagle zachciało mi się poruszyć taki temat. Czy drzemie w nas agresja? Jacy jesteśmy w środku?
W dzisiejszych czasach, czasach haosu i pewnego nieładu, a także pośpiechu i wzajemnej rywalizacji, stajemy się zupełnie innymi ludźmi, kimś nowym, takim, którego jednak nie do końca zauważamy. Albo nie chcemy zauważyć. Jesteśmy zamknięci w takim błędnym kole, nie potrafimy się z niego wydostać, chociaż czasem wystarczy zrobić jeden malutki krok do przodu. Właśnie. Ten jeden krok może być zbyt duży i ciężki.


Czy drzemie w nas agresja? Z całą pewnością tak. We wszystkich z nas są pokłady agresji, z tą różnicą, że u niektórych bywają one mniejsze, u innych - większe. Są także tacy ludzie, którzy znajdą się pośrodku tej agresywnej hierarchii. Te osoby nie chcą uwalniać złej energii i uwierzcie mi - potrafią się powstrzymać.
Tak, jak wspominałem na wstępie, czasy są, jakie są i w nich przekształcamy się w innego człowieka, mamy wręcz inną osobowość. Ale dlaczego tak się dzieje? Wszelkie niepowodzenia życiowe, czy to w pracy, czy w miłości, czy w innych aspektach, kumulujemy w sobie, to wszystko "rośnie", aż w końcu jest jak bomba z opóźnionym zapłonem.

Gdy wreszcie staniemy naprzeciw jakiegoś przypadkowego obywatela, to on "dostanie" od nas tą bombę i to jemu oberwie się za nasz zły charakter. Często (praktycznie zawsze) odbija się to na osobie, która nic złego nie zrobiła. Ale... my też myślimy, że nic złego się nie stało i całą winę zrzucamy jak ciężki balast z pleców, na złe samopoczucie. Czujemy się wtedy sobą. Możemy odetchnąć. Ale to nie tędy droga. Tak nic nie załatwimy. Co nam po lepszym samopoczuciu, gdy krzywdzimy innego człowieka? To jest właśnie to koło z początku moich wypocin. My mamy niepowodzenia, agresja się uaktywnia, obrywa się przypadkowej osobie, a ona podaje to dalej i dalej i dalej... Takie działanie może nie mieć końca, no chyba, że trafi na osobę, o której też już pisałem. To ta "środkowa" osoba, która ma poziom agresji na zupełnie niskim, prawie niewidocznym, poziomie. Ale takich osób jest niewiele.



Pamiętajmy znane praktycznie większości słowa: "Nieważne, jacy jesteśmy na zewnątrz, ważne, jacy jesteśmy w środku". Charakter jest u człowieka niezwykle cenioną wartością. To my sami sobie go kreujemy, jesteśmy swoistymi moderatorami. I powtórzę się: agresja jest u każdego, choć nam może się wydawać, że jej nie ma. Ale to czasem musi przeanalizować osoba stojąca obok. Da się zmienić, w środku jesteśmy inni, wielu ludzi nie dostrzega tego, co kryje się właśnie tam, tylko patrzy na zewnętrzne aspekty - ludzkie ciało. No i to w sumie na tyle, dajcie znać, co Wy sądzicie na ten temat i czy moje dywagacje przypadły Wam do gustu. Zachęcam także z tego miejsca do czytania moich pozostałych artykułów i wywiadów i częstszego odwiedzania mojego bloga.

Komentarze

  1. Ciekawie ;D
    Koniecznie zajrzyj :

    efeel.wordpress.com

    << JAK JEŚĆ ZDROWO BEZ WYRZECZEŃ? Czy lody odchudzają? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe, we mnie jest chyba dużo agresji, ale nie przelewam jej na inne osoby :D

    Zapraszam do siebie ;) -> nowy post!
    MÓJ BLOG-KLIIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sara, na pewno nie jest tak źle z Twoją agresją ;) i bardzo dobrze, że nie przelewasz tego na inne osoby, to się ceni :) dzięki za komentarz ;)

      Usuń
  3. Ubolewam, że w tym zakłamanym świecie większość ukrywa to kim jest w środku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak niestety jest bardzo często i niewiele można zmienić w tej kwestii. Dzięki za komentarz!

      Usuń
  4. Czy mając takie podejście, powinnam myśleć o takiej pracy - https://arkadiacare.pl/rekrutacja ? Czy w ogóle praca jako opiekunka ma jeszcze większy sens? Jak widzicie doświadczenia, pewniaki?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM