Zdrada niejedno ma imię...


Zdrady - coś, co boli, jest najczęściej przejmujące i smutne. W wielu związkach, mamy z nimi do czynienia. Dlaczego zdradzamy i jak to usprawiedliwiamy? Większość (o ile nie wszystkie) uzasadnień jest wręcz żenująca.

O samych zdradach już niegdyś pisałem - KLIK. W tym jednak tekście skupię się na tym, co często spada na dalszy plan - odpowiedzi na pytania: po co i dlaczego?

No właśnie. Częściej zdradzają mężczyźni. Tego się nie ukryje. Trafiłem kiedyś na ciekawą sondę, w której aż 40 procent mężczyzn przyznało się do co najmniej jednej zdrady. A tłumaczenie zdrady przez facetów, jest naprawdę beznadziejne. Dlaczego? Bo oni sobie sami zaprzeczają, udają, że nie zrobili niczego złego i ze tak po prostu trzeba. Masakra, prawda? Słuchajcie tego: w jednym z artykułów (KLIK) opisałem, co jeden mężczyzna napisał mi (ja wtedy na Fotce udawałem kobietę), że on zdradził już kilka razy swoją żonę. Dlaczego to robił? Uwaga, tutaj cytat: "Przyjemny seks i tyle. Jak sport...". Uprawianie seksu (i zdradę) porównuje do uprawiania sportu. Naprawdę ambitnie. Te całe argumenty to tylko i wyłącznie chęć wyparcia wyrzutów sumienia z siebie, z głowy. Bo wyrzuty są zawsze - większe, mniejsze. Ale są. Taka osoba broni się, twierdząc, że zdrady nie było, wrócą do domku i jak gdyby nic, położą się obok nieświadomego (najczęściej) partnera, tudzież partnerki.


Jakie są jeszcze inne powody "skoków w bok" i jak "rogacze" bronią tego, co zrobili lub robią nadal?

Często pojawia się coś takiego, jak: zdrada z zemsty, z miłości do innej osoby, z chęci uprawiania seksu z kimś innym, kłótnie, brak uczucia do swojej drugiej połówki, a nawet z... nudów i bez powodu. Wielce ambitną obroną i wmówieniem sobie, jakie niegdyś zastosował jeden mężczyzna, były słowa: "Po kilku latach małżeństwa, moja partnerka mi się znudziła. Produkt stracił ważność, trzeba szukać nowych". To przykre, że dla wielu osób, które zdradzają, tak naprawdę jest to normalne. Że nie dostrzegają, co czynią i dobrze się przy tym bawią. Zero wniosków, często żadnej poprawy. Czy warto? Kochanek lub kochanka często po czasie chcą czegoś więcej, niż seksu w ukryciu. I zaczynają szantaż. Czy fajne jest uciekanie w drugą stronę, na przykład w kawiarni, gdy nagle jest się ze swoją żoną i zauważy się kochankę? Na pewno nie. Po co więc niszczyć związki, małżeństwa, a często nawet całą rodzinę? Pamiętajmy, że zdrada to najczęstszy powód rozwodów na świecie. Czy nam się to podoba, czy też nie - przed prawdą uciec się po prostu nie da. A osoba, która dopuściła się zdrady chociaż raz, najpewniej uczyni to w późniejszym czasie raz kolejny.

Pomyślmy, jak czuje się osoba, która została zdradzona. Gdy wszystko wychodzi na jaw - to prawdziwy cios nożem dla naszej drugiej połówki. Rana może po czasie się zabliźnić, jednak do końca nie zagoi się nigdy. 


Wiedzmy, że świadome i celowe zawiedzenie zaufania osoby, która nas kocha, jest wielką skazą, której nigdy się nie wyczyści, choćbyśmy chcieli bardzo. Ja osobiście nigdy nie usprawiedliwię zdrady, ani czegoś takiego, jak "zdrada za zdradę". Nie tędy droga. Uważam, że albo się z kimś jest na poważnie i się wiąże z drugą osobą, albo nie angażuję się tylko po to, by ranić. Proste, prawda? Niestety nie dla każdego. I żeby nie było - kobiety też zdradzają. Nie tylko mężczyźni są tymi najgorszymi. Tylko tak, jak pisałem już w tym tekście - mężczyźni mimo wszystko robią to częściej. A teraz, już po lekturze, zatrzymajcie się na chwilę i pomyślcie, czy warto niszczyć ot tak coś, co budowaliście latami.

Jeżeli chodzi o tytuł tego wpisu, to zdrada oczywiście niejedno ma imię, bowiem każdy, kto zdradził, ma swoją tezę. I są to, jak sami wiecie, tezy przeróżne.

Czekam oczywiście na Wasze komentarze i maile dotyczące tego wpisu.


Podziel się:

Komentarze

  1. Temat zdrady zawsze był dla mnie dość odległą kwestią. Znałam ją tylko ze statystyk i pewnie seriali telewizyjnych. I o ile ja sama nigdy nie zostałam zdradzona, to tamten rok przyniósł wiele burzliwych chwil dla osób, które żyją jakoś obok mnie. Bliska koleżanka, znajoma z podstawówki i nie dało się też nie słyszeć w mojej małej wiosce o zdradzie, której nigdy w życiu bym się nie spodziewała- w małżeństwie, które do tamtej pory uważałam za najbardziej przykładne i kochające się. W każdym tym przypadku było to zawinione ze strony chłopaka/mężczyzny. W każdym przypadku wybaczone i zapomniane.
    To wszystko dało mi dużo do myślenia. Bo żyjąc ciągle w przekonaniu, że zdrady nie się da wymazać z pamięci i tak po prostu wybaczyć, trzymałam się tego dość usilnie i trochę nawet bez większych przemyśleń na ten temat.
    Cóż, może teraz jestem już trochę dojrzalsza. Może sama jako świadek trochę zrozumiałam. Ale nie da się nie powiedzieć, że nie zaczęłam rozmyślać.
    Dziewczyna, która kocha swojego chłopaka od kilku dobrych lat. Obserwowałam to uczucie. Dojrzałe i idealne. I nagle dowiaduje się o niewierności swojego chłopaka. Była rozpacz, łzy lały się hektolitrami. A my stojący obok niej, próbowaliśmy pocieszać. W jej myślach owszem, jest jakiś ból. Ale jest też szok, jest odraza, ale nie tylko do chłopaka, odraza do samej siebie. Przed oczami przelatuje każda szczęśliwa chwila. Przywiązanie, którego nie można pozbyć się od tak. Wali się świat. Wszystkie plany, wszystko.
    Dalszej części nie potrafię tylko dobrze zrozumieć i wytłumaczyć. Może to silne uczucie, może właśnie to przywiązanie, te wszystkie chwile, może to zmusza do wybaczenia. Nie wiem. Ale głębiej się nad tym zastanawiając, nie wiem czy to dobrze czy źle, ja chyba też spróbowałabym żyć w lekkim zapomnieniu. Wmawiać sobie, że to się już nie powtórzy, trzymać się tej niby bezpiecznej i niezachwianej linii. Bo nie potrafiłabym wyobrazić sobie życia bez tej drugiej osoby, ktora była przy mnie dobrych pare lat.
    Jak myślisz, w jakim stopniu to uzasadnione? To źle, czy dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, dziękuję za tak obszerny komentarz - świetnie się go czytało :) odpowiadając na Twoje pytanie: wybaczanie zdrady, czyli czegoś poważnego i przykrego, a do tego udawanie, że absolutnie nic się nie stało, to tylko plusy dla tej osoby, która zdradziła. I ta osoba nigdy nie nauczy się, że to, co uczyniła, było złe. Bo dlaczego? Przecież mi wybaczyla. Według mnie lepiej nie być z taką osobą. Jeśli już nasza druga połówka dopuściła się zdady, to znaczy, że nie jest to związek, któremu wróży się same piękne lata i chwile. To znaczy wiesz - każdy to widzi inaczej. Ja przedstawiam Ci jedynie swoje zdanie :)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Zdrada za zdradę to chyba najgłupsze rozwiązanie... Ja również nie potrafie usprawiedliwić zdrady, ale bardzo podziwiam te osoby, które potrafią wybaczyć... Bardzo mądry tekst.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszą być niezwykle silne :) Nikola, dzięki za komentarz! :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Zgadzam się z Tobą.. Zdrady to chyba plaga dzisiaj, ludzie nie potrafią doceniać osób, z którymi są w związkach i dopuszczają się różnych rzeczy.. Bez patrzenia na uczucia drugiej osoby. Zero empatii..A potem się słyszy, że każdy facet jest taki sam itp..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - aż boję się pomyśleć, co będzie za kilka lat... Ludzie powinni pamiętać, że związek jest dla ludzi dojrzałych :)
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  4. Ze zdradą jest podobnie jak z tematem przemocy w związkach, który ostatnio poruszałeś- jest dla osób słabym, przecież pełnowartościowy facet czy porządna kobieta oprze się zdradzie, nie zrobi tego. Tylko własnie dla niektórych zdrada jest sportem i wiecie co chyba to jest dziedziczne lubowanie sie w zdradzaniu. Dobra Patryku daj kolejny post:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrada za zdradę to dla mnie totalne nieporozumienie... taki związek zupełnie już nie ma sensu. Nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć zdradę tym bardziej, że to złożony problem o wiele głębszy niż sam skok w bok...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry tekst i dokładnie jak większość osób uważam że to koniec dla związku. Warto również pamiętać, że zdrada nie bierze się z niczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał, masz rację. Zdrada sama w sobie zawsze się skądś bierze. Wiedzmy, że nic nie jest dziełem przypadku. Jedna zdrada to o tą jedną za dużo.

      Usuń
  7. Zdrada nigdy nie pojawia się ot tak. Wszystko zależy co jest motywacją do niej, czasem to może być wina obojga. Ilu ludzi, tyle tłumaczeń zdrad, ale tyle też i powodów. Trzeb to też wziąć pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, masz rację :) co człowiek, to opinia :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Ja w przeciwieństwie do Ciebie byłam zawsze przekonana, że to kobiety częściej zdradzają. Widziałam wiele wykresów, w których wyraźnie było pokazane, że to niestety kobiety zdradzają. W pracy, na imprezie... Prawda jest taka, że dziewczyny (no nie wszystkie) są słabe i naiwne. Na imprezach szybko się upijają (prawie każdy barman powie, że kobietą więcej leje się alkoholu) i często nie wiedzą co i z kim robią a na drugi dzień jest żal- bo zdradziłam. Częstym powodem zdrad jest zaniedbanie siebie i monotonność. Dlaczego mężczyźni zdradzają w trakcie długoletniego związku? Bo może kobieta urodziła dziecko, jest zaniedbana, ciągle tylko gotuje i sprząta. A na świecie jest wiele pięknych i młodych kobiet. Sama wiem po sobie, otrzymywałam wiele wiadomości od mężczyzn, którzy byli w związkach oraz od tych, którzy mają dziecko... To jest przykre :(
    Kobiety natomiast czasem są zranione, potrzebują kogoś do "przytulenia" i pyk! Zdrada.
    To jest naprawdę bardzo proste... Jeden błąd i można stracić swój związek,

    Jak zwykle post świetny, czytam dalej :D
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, Twój komentarz mi jakoś umknął :) dzięki za obszerną opinię na temat tytułowy :) dokładnie, jeden błąd i bum. Jedna zła decyzja, która będzie miała poważne konsekwencje. Tylko, że jak się powiedziało "A" (zdrada), trzeba umieć powiedzieć, przyjąć "B" (właśnie konsekwencje).

      Usuń
  9. Dla mnie zdrada nie absolutnie żadnego usprawiedliwienia! Nie rozumiem ani kobiet ani mężczyzn którzy zdradzają... jeśli coś jest nie tak w związku no to trzeba po prostu rozmawiać, powiedzieć co nie pasuje albo się rozstać. Ale nie oszukiwać drugą osobę za plecami... moja znajoma to przeżyła, jest już po rozwodzie. Lekko nie było. Ale teraz można z pomocą różnych gadżetów szpiegowskich namierzyć zdradzającego, sklep detektywistyczny gospy.pl ma takie kamery czy podsłuchy w ofercie. Lepiej wiedzieć na czym się stoi w końcu...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiecie, czym jest cuckold? Inaczej zwany zdradą kontrolowaną? Jeśli nie, a temat Was interesuje, to możecie wejść sobie na stronę https://kobiecystyl.pl/cuckold-co-to-jest-zdrada-kontrolowana-pod-lupa/ i nieco więcej na ten temat przeczytać. Nie ukrywam, że dla wielu osób może być to dość ciekawy temat.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM