Pozytywnie i negatywnie. Podsumowanie mojego roku 2022

Pozytywnie i negatywnie. Podsumowanie mojego roku 2022

Często tak jest, że jak pojawia się nowy rok, to podsumowuje się ten, który już się skończył. No to postanowiłem, że sobie swój 2022 także tak szybciutko podsumuję, bo mimo wszystko - działo się całkiem sporo.
„Nowy rok, nowy ja” - jakie to jest już dobrze znane w naszym kraju. Na ten rok postawiłem sobie jakieś mniejsze cele, jednym z nich był chociażby powrót do blogowania i jak widać, oto jestem!
Rok 2023 MUSI być przełomowy. Nie ma innej opcji. Trzeba się rozwijać nawet na jak najmniejszych detalach. O to chodzi w życiu, nie o jakieś gonitwy za niczym i wyścigi szczurów.
2022 był dość energiczny (i tradycyjnie szybko zleciał), ale i chaotyczny. Zrobiłem rzeczy, które chciałem zrobić, a także te, nad którymi zawsze się zastanawiałem „jak to by było?”. Ogólnie rok fajny, na plus. Przede wszystkim sporo podróżowałem - był - w kolejności: Wrocław, Jelenia Góra, Kraków, Koszalin, Mielno, Międzylesie (te zachodniopomorskie), Poznań. Zabrakło tylko pobytu poza granicami Polski (Czechy były blisko), ale w tym roku to na pewno nadrobię! Ale tysiące kilometrów zrobione.

W roku 2022 poznałem nowych fajnych ludzi, poznałem też co to znaczy „kochać” i „być kochanym”. I choć w tej sferze mojego życia działo się u mnie naprawdę dużo, bo obróciło się o jak to się mówi 180 stopni, to koniec końców pewnych rzeczy żałuję, w pewne kwestie „wszedłem” zbyt szybko, czego raczej nigdy nie miałem w naturze. Jeszcze w tym samym roku wszystko wróciło „do normy” i do punktu wyjścia. Przez pryzmat czasu żałuję, że wtedy za szybko zdecydowałem się powiedzieć „tak”, bo ta osoba nie była koniec końców tego warta (wtedy postrzegałem ją inaczej). I zresztą bardzo szybko znalazła sobie „pocieszenie” w ramionach innego, co jest dla mnie nienormalne i śmieszne. Nowe Love Story w chwileczkę. Ale jak ktoś lubi skakać z kwiatka na kwiatek i nie umie się zdecydować, to już jego sprawa. Na szczęście już beze mnie. Czy mam pretensje do tej osoby? Nie, bo sam się na to wszystko, co było, zdecydowałem i nikt mnie do niczego nie zmuszał. Ona pewnie za to żałuje tak samo, że poznała mnie. Ale to jest część życia. Fajnych chwil nie da się zapomnieć, ale każdy idzie swoją ścieżką. Drugi raz będę po prostu uważniejszy. Wiem, że to czytasz ;) Ja aktualnie jestem szczęśliwy jak nie byłem od bardzo dawna, poznaję nowych ludzi, pielęgnuję też dotychczasowe znajomości. I rozwijam się w różnych gałęziach, których dotychczas nie lubiłem, albo i nie znałem. A to dopiero początek. Mam w planach wielkie projekty i duże zmiany. I jebać kilometry, pamiętajcie.

Ogólnie zaangażowałem się w niektóre większe lub mniejsze projekty, napisałem setki artykułów i zrobiłem tysiące zdjęć nowym aparatem (zdjęcia w tym tekście są oczywiście mojego autorstwa). I nie przestanę tego robić i w 2023, a jeśli los się tak ułoży, że znajdę miłość na nowo - to nie będę protestował, ale tu, na miejscu. Nie na księżycu.
Jestem wdzięczny za wsparcie rodzinie i przyjaciołom. Ale dziękuję także Wam, bo widzę po statystykach, że ciągle jesteście na moim blogu, mimo iż nic się tutaj długo nie pojawiało.

Niebawem ruszam z nową serią blogową - z miastami, które odwiedziłem :)


Pozytywnie i negatywnie. Podsumowanie mojego roku 2022


Komentarze

  1. wszystkiego dobrego w 2023!

    OdpowiedzUsuń
  2. Te wzmianki o Laurze są zalosne, pierw spujrz na siebie a nie oczerniasz innych haha

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM