Człowiek bez celu zmierzający do... celu?

Człowiek bez celu zmierzający do... celu?

No, wreszcie jest. Nowy tekst. Tym razem o celach życiowych i także ich braku. Bo jak to właśnie jest, że jedni cel mają, ale nic im się nie udaje, a drudzy mają wszystko w dupie, a wędrują na szczyt? Właśnie.

Cel - ważny?

Posiadanie celu bądź też celów, nie jest niczym złym. Zakładamy sobie coś i systematycznie, rzetelnie spełniamy wszystko to, co sobie założyliśmy. Kroczek po kroczku. Posiadanie celu to też swojego rodzaju motywacja, bo jakby nie patrzeć, skupiając się na czymś bardzo, działamy w określonym kierunku, wybieramy inne drogi i podejmujemy zupełnie inne decyzje, aniżeli miałoby to mieć miejsce bez owego celu. I tak się fajnie dzieje. Niektórzy ludzie, którzy mają pasje, czują się lepiej, tudzież pewniej, od osoby, którą nic nie obchodzi, a cele ma za przeproszeniem w dupie. Ale ten tok myślenia nie jest całkowicie prawidłowy. O tym aspekcie jednak przeczytacie dalej. Wracając do tematu, cel to coś w zasadzie naturalnego. Pamiętajmy jednak, że samo posiadanie celu nie oznacza z automatu, w kilka sekund, że odniesiemy sukces i jesteśmy na niego skazani. Bo oprócz posiadania celów i planów, trzeba jeszcze wszystkim odpowiednio pokierować. Taka droga po prostu. Bowiem, co z tego, że powiemy sobie "A, mam taki i taki cel, jest fajnie", a następnie nie robi się z tym zupełnie nic. I tak stoi w miejscu, nie zmienia się nic, słowem: pustka przez duże "P". Taki zlepek zawirowań, niby coś tam jest, ale jakieś niepełne. Jest, bo jest.

Człowiek bez celu zmierzający do... celu?

Wiele razy słyszeliście z całą pewnością słowa, że posiadanie celu jest... przereklamowane. Dla kogoś bez żadnego pomysłu, tak może właśnie być. Bowiem posiadanie celu, bądź też celów, których się trzymamy i sumiennie realizujemy, nie jest złe. Ale...

Nie posiadanie celu wcale nie znaczy, że dany człowiek jest słaby. Nic z tych rzeczy. Bo przecież może okazać się, że człowiek z celami życiowymi nie osiągnie nic, a człowiek bez celów odniesie sukcesy. O tym już wspominałem. Wiele zależy od samej postawy i oceny swoich własnych możliwości. A także od tego, co sami chcemy. W końcu to my wiemy, co i jak. Nikt niczego za nas nie zrobi. Nic też samo się pojawi. Tego można być akurat pewnym.

Nie mam celu - będę gorszy?

Już na to pytanie po części odpowiedziałem. Nie sam cel jest najważniejszy, a my sami i nasz pogląd. Z posiadaniem może być nieco łatwiej, jednak nie ujednolicałbym tego aż tak bardzo. Jeśli czegoś nie popsujesz i będziesz pewny swego, możesz być także pewien sukcesu. Wiem, nie każdemu się uda. To normalne, nie zawsze w końcu mamy to, co byśmy mieć chcieli, są rzeczy, których przejść się nie da i sprawy, których przeskoczyć nie będziemy po prostu w stanie.

Reasumując: Tylko Ty kierujesz swoim losem i tylko Ty będziesz się rozliczać ze swoich decyzji. Posiadanie celu i wiedza o tym, czego się chce, jest fajna. Ale jeśli czekasz i nie lubisz się zastanawiać, co robić i czego chcesz, to też nie sprawia, że jesteś gorszy.

Tekst o związkach będzie następnym, jaki tutaj na blogu się pojawi. Tak informuję już wcześniej.


Komentarze

  1. Zgadzam się, warto zaprzepaścić wiele spraw dążąc ślepo za postawionym sobie celem

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam szczerze, że nie słyszałam poglądu mówiącego, że cel jest przereklamowane. Niby skąd będziemy wiedzieć, że coś osiągnęliśmy, jeśli na początku nie założyliśmy, co to będzie? Żyjąc bez celu snujemy się tylko i nigdy nie możemy sobie powiedzieć...no dobra, to teraz przerwa, odpoczynek. Ale cel musi być mierzalny, najlepiej aby był nie zbyt wygórowany, a jeśli taki jest lepiej podzielić go na mniejsze. Przykładem tego, jak życie bez celu może być frustrujące i smutne są niektórzy starsi ludzie. Siedzą tylko i patrzą się w okno, albo w telepudło, żyjąc z dnia na dzień i czekają, aż ktoś ich odwiedzi. To dlatego, że wydaje im się, że skoro są starzy, to nie muszą już nic planować. I życie im przecieka, są smutni i czekają na śmierć. A tymczasem, gdyby sobie założyli, że namaluję obraz, zrobię serwetkę na szydełku, wyhaftuję obrus...od razu poczuli by się lepiej, poczuliby na sens życia, które przecież wciąż trwa i może jeszcze trwać lata. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem właśnie takim człowiekiem bez celu. Robię co chcę ad hoc, pod wpływem chwili i emocji. I cieszę się właśnie tymi chwilami bez jakiegoś większego pomysłu na przyszłość. Nawet coacha nawiedzałam, by ten cel znaleźć, ale na nic.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój cel w życiu to po prostu być szczęśliwym człowiekiem. Niby takie proste, a składa się na to mnóstwo rzeczy... mnóstwo celów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy odpowiada za siebie, jeśli ktoś mocno wierzy w to, do czego dąży i w swoje siły, musi się udać. :-) Ja stawiam sobie cele i realizuje je, ale też staram się cieszyć z życia i łapać chwilę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieraz bywa tak, że w danym momencie życia nie mamy żadnych konkretnych celów, dlatego próbujemy różnych rzeczy i nagle cel i kierunek sam się pojawia 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię spisywać swoje cele. Nawet je publikuję. Wtedy motywacja by je spełnić jest jeszcze większa. Lubię też je precyzować. Zamiast postanawiać, że poprawię się w sporcie, stawiam np. za cel, że do końca roku będę w stanie bez przerwy zrobić 50 pompek. Mając na uwadze konkretny rezultat i sprecyzowany termin, krok po kroku dążę do tego, co zaplanowałem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Intrygujący tytuł!zabieram się za czytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze jest mieć w życiu cel. Ja ostatnio obiecalam sobie, że zacznę robić coś dla siebie. Dlatego kupiłam w końcu kajak jednoosobowy, worek wodoodporny, odpowiednią odzież i w maju wyruszam na pierwszy spływ. Zawsze chciałam to zrobić, ale nie było czasu ani odwagi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM