Święto dla par, smutek dla samotnych?


Jeżeli czytacie ten tekst, już jest po święcie zakochanych, czyli walentynkach. Dlaczego oddaję go już po tym wszystkim? Po prostu, jakiegoś szczególnego powodu nie mam, a dzień różnicy nie czyni wielkiej... różnicy. Tak więc, nie przedłużając zbędnie już, zabieram Was w moje przemyślenia na temat tytułowy.


O walentynkach słów kilka...
Walentynki, obchodzone 14 lutego każdego roku, świętem jest dla zakochanych, par, osób, które są ze sobą blisko. Przede wszystkim umacnia uczucie obojga partnerów i sprawia, że ten właśnie jeden dzień jest dniem szczególnym.
Kartki z pięknymi tekstami, czerwone róże, biżuteria, wyjścia do kina, romantyczna kolacja przy świecach, miłe, piękne słowa, słodkie pluszowe misiaczki - to wszystko można spotkać, ujrzeć w tym dniu. To są prezenty z okazji tegoż właśnie święta. Nie powiem - przyjemnie się czasem patrzy, jak dwie osoby są z sobą tak związane, takim mocnym uczuciem i potrafią się z tym obnosić, chwalą swoją wzajemną i mocną miłością.
Gorzej, jak to wszystko w niektórych związkach jest robione pod zwykłą "publikę", bo jest święto, to jakoś trzeba przez to przejść. A cały rok, przez pozostałe dni, w takim związku brakuje tak naprawdę wszystkiego, co potrzebne, by przetrwał - uczucia, wzajemnego wsparcia, szacunku... A wiecie sami doskonale, że takie związki "funkcjonują" na całym świecie. Wtedy nawet walentynki nie pomogą nic a nic. To tylko będzie taka przykrywka do zasłonięcia prawdy. Ale przed prawdą nie uciekniemy. To zakłamywanie samego siebie. Kurczę, tak piszę o tych złych i niedobrych, a nie na tym głównie skupić się miałem. Dobrze, więc lecimy dalej.



Jak to w życiu bywa - mamy zwolenników i przeciwników. To samo jest ze świętem zakochanych. Jedni je kochają, inni są obojętni, kolejni najchętniej wyrzuciliby 14 lutego z kalendarza. To normalne, gdzie Polaków dwóch, tam opinii trzy. Prawdą też jest jednak to, że obchodzi dzień ten wiele par, a pamiętajmy, że nie musi to być koniecznie dzień wyłącznie dla zakochanych, bo i bliskiej osobie można jakąś karteczkę wręczyć czy słodkiego kwiatuszka z miłą wstążeczką. Ale... ja tego nie czynię, po prostu nie widzę potrzeby. Okej, jako dzieciak, robiłem takie laurki, ale dla mamy. To dla mnie znaczyły właśnie walentynki. Słodkie, prawda? Zresztą pewnie nie tylko ja na pewno tak czyniłem. Walentynki się zmieniają na przestrzeni lat, teraz robi się z tego dnia takie większe "halo", niż niegdyś. Mówi się bardziej, pisze częściej (o, ja na przykład teraz to czynię). Ale takie czasy, nie mam tego za złe, bo zmian spodziewać się należy. Nic nie stoi w miejscu.
Ja osobiście jestem ciekawy, jak będą wyglądały walentynki w następnych latach. Czy coś się zmieni, czy będzie tak samo.
Tak, walentynki to fajny czas dla kochających się osób, ale trzeba też wiedzieć, jak go obchodzić, by było dobrze, a nie nudno i ponuro. Jak jesteście w związku bez przyszłości, nie oczekujcie cudów, bo tak, jak już pisałem - to tylko jednodniowe zakrywanie niedoskonałości.



Co z singlami, czy mają gorzej?
Przechodzimy do wątku singli. Na walentynki zazwyczaj narzekają i nie widzą sensu tego całego 14.02 właśnie single i osoby, którym w związkach nie wyszło. Tak jest. Oczywiście, nie każdy singiel tak ma. Teraz się zastanówmy, czy osoby samotne, są w dzień walentynek bardziej smutni niż w pozostałe dni? Niektórzy pewnie tak. Znam nawet kilka takich osób, które otwarcie twierdzą, że najchętniej tego dnia nie wychodziliby wcale z domu, bo patrzenie na miłość i to na dodatek wtedy, gdy jest tego punkt kulminacyjny, jest dla nich smutne i nie potrafią się przełamać. Że są same i z każdym kolejnym rokiem nie widać poprawy w tym aspekcie, w tej właśnie kwestii. Jak jest u mnie? Nie neguję święta zakochanych, choć uważam, że uczucie trzeba okazywać całe 365 dni roku, a nie tylko tego jednego. Drobne upominki dla partnerki też nie zaszkodzą, mały gest naprawdę potrafi wiele zmienić. Osobiście nie czuję się smutny tego dnia, wypiję sobie coś, popatrzę na tulącą się parę i... tyle.

Nie obchodzę tego dnia z prostego powodu: nie mam dziewczyny. A na siłę szukać nie zamierzam, bo to praktycznie nie ma sensu i logiki. Miłość to musi być to magiczne "bum", sygnał, że coś zaskoczyło. Fajnie mieć swoją drugą połówkę, lecz niektórzy muszą na nią czekać nieco dłużej. I nie ma co rozpaczać, jeśli jest inaczej. Reasumując: są single smucący się 14 lutego, ale są i ludzie będący w związkach, którzy tego święta nie trawią po prostu. Dla niektórych ten dzień to zwykła "komercja", nie dzień zakochanych. Ale powtórzę się: każdy ma inne zdanie na ten temat i ja to szanuję. Dużo samotnych osób traktuje walentynki jak normalny dzień bez historii i dopiero, gdy znajdą odpowiednią drugą połówkę, zmieniają podejście do samego święta, są nagle inni.

Czekam tradycyjnie na Wasze komentarze i maile. Jestem ciekaw Waszej opinii na ten temat ♡


Podziel się:

Komentarze

  1. Bardzo dobry wpis! Każdy powinien się zaczytać, zarówno osoby w związkach, jak i single :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Walentynki lubię, ale nie obchodzę z fajerwerkami. Po prostu cieszymy się sobą - jak co dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można i tak :) kolejnych pięknych chwil i wspomnień życzę :)

      Usuń
  3. Hmmm... Dla mnie nie wazne w jakim stanie związkowym byłam Walentynki nie robiły żadnego wrażenia. Jak ktoś lubi to proszę bardzo, ale żeby przykładać do tego jakąś depresję to nie. A czy wychodzisz z domu, za wyjątkiem pracy, aby tą swoją Drugą Połówkę znaleźć? Nie siedź I nie czekaj. Bywaj w różnych miejscach I miej oczy otwarte :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wychodzę, wychodzę :) ale na znalezienie "tej jedynej" osoby, potrzeba czasu :) nie ma nic na siłę :)
      Dziękuję za komentarz,
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ja opowiem na podstawie swojego życia.
    Co roku nie obchodziłam walentynek, bo po prostu nie miałam z kim (nie narzekałam, po prostu traktowałam go jako normalny dzień) ale obchodziłam dzień matki i ojca. W ostatnich kilku latach moje życie zmieniło się o 360 stopni. Teraz świętuję z ukochanym praktycznie co dziennie na tyle ile czas pozwala. W walentynki oczywiście wyłączamy tv telefony, laptopy i jesteśmy dla siebie na maksa. Choć to nie znaczy, że tylko w walentynki tak ze sobą przebywamy.

    Bardzo wkurzające jest gdy ktoś użala się nad sobą, że nie ma z kim walentynek obchodzić. A co ja mam powiedzieć w dniu matki, ojca. Mnie pozostaje tylko pójście na cmentarz i zapalenie zniczy.

    Pozdrawiam pa ;)
    http://designyourhappylife.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne słowa! Prawdziwe. Twój komentarz skłania do refleksji, spojrzenia na to wszystko z drugiej strony. Dlatego też - dziękuję za ten komentarz!
      Pozdrawiam, na pewno do Ciebie zajrzę.

      Usuń
  5. Dla mnie walentynki sa ok, mimo iż przybyły z Ameryki:)W tym dniu możemy podkreślić ze kogoś wyjątkowo lubimy czy kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Święto jak święto :) Niby kochać trzeba się zawsze i nie trzeba do tego walentynek, ale np. dzień ojca i matki każdy obchodzi i nie bojkotuje niczego, a przecież rodziców też trzeba kochać, szanować i pamiętać o nich każdego dnia :) A walentynki to dobry sposób by dać coś od siebie i może zaskoczyć jakimś ciekawym pomysłem tą drugą połówkę?:) Najbardziej narzekają osoby, które są zazwyczaj same. ALe nie ma co płakać bo 15 lutego jest dzień singla!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień jak każdy inny. Dzień po nim jest Dzień Singla, a dzień po nim Dzień Kota, kiedyś tam Dzień Teściowej, Dzień Dziecka, Dzień Makaronu Bezglutenowego i Dzień Kozy. Jakby tak każdy pamiętał, żeby każdego dnia być dobrym dla drugiego człowieka i o nim pamiętać... Hmm... Miły tekst...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy tylko ktoś w moim otoczeniu narzeka na bycie singlem, mówię jedno - jeśli nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą, nie będziesz szczęśliwy w związku.
    Skoro człowiek sam sobą nie potrafi się cieszyć, własnym towarzystwem, jakim cudem będzie umiał docenić obecność drugiego człowieka i stworzyć szczęście z prawdziwego zdarzenia? ;) Polubienie samotności to według mnie klucz do polubienia towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko widzisz, nie każdy potrafi cieszyć się sobą, nie umie tego. I to jest właśnie błąd. Niektórzy znoszą samotność lepiej, inni gorzej, tak już jest :)
      Weronika - dziękuję za komentarz i opinię! :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Ale przecież każdy może sobie zrobić takie urodziny w Krakowie albo zorganizować sobie to bez specjalnej okazji, proszę - https://www.shootingcracow.com/oferta/urodziny/
    Po co kombinować? Skoro sytuacja jest, jaka jest, to korzystajmy z możliwości, jakie to daje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM