Egy Maulana Vikri, czyli marketingowy strzał w dziesiątkę?

Egy Maulana Vikri, czyli marketingowy strzał w dziesiątkę?

Egy Maulana Vikri - dla wielu z nas to imię i nazwisko nic nie mówi. Okazuje się, że właśnie tak nazywa się piłkarz z Indonezji. Piłkarz, który w swojej ojczyźnie jest prawdziwą gwiazdą, porównywaną do "Messiego". Tak, chodzi o 17-latka, który trafił do Lechii Gdańsk. Najlepsze teraz: Fani z Indonezji z miejsca pokochali zielono-białych, a ich profile w social media, zostały zasypane polubieniami i komentarzami ludzi z ojczyzny Egy'ego. Marketingowy strzał w dziesiątkę?


Być jak Messi

Sam 17-latek, który nigdy nie grał w żadnym profesjonalnym klubie, chce kiedyś być, jak Lionel Messi, który jest jego wielkim idolem. Ale jak już na wstępie pisałem, w Indonezji śledzi się karierę Vikriego bardzo czujnie. A transfer do Lechii jest niemalże świętem narodowym. Nie dlatego, że Lechia czy Gdańsk, a... europa, skąd znacznie łatwiej jest trafić do dobrego, liczącego się klubu. I to, co się stało, gdy tylko młody gracz podpisał kontrakt z drużyną z Gdańska, jest niesamowite. Z niespełna 40 tysięcy fanów, jakie miał polski klub, jest już - w chwili pisania tego tekstu - 136 tysięcy. Wszystko to w jeden dzień! To pokazuje, jak bardzo azjaci "podążają" za swoimi rodakami. Egy jest jednak nie tylko zwykłym graczem, jakich wielu - uważa się go za największy talent w historii piłki nożnej w Indonezji. I taki też piłkarz od 8 lipca (będzie wówczas pełnoletni) będzie występował na boiskach Ekstraklasy.


Koszulki, gadżety...

Tak naprawdę, nie da się już praktycznie znaleźć polskiego polubienia czy komentarza w social mediach Lechii. Każdy post został "opanowany" przez fanów 17-latka. Wchodzą oni nawet na konta jego przyszłych kolegów z drużyny, a również... konto Legii Warszawa, z którą gdańszczanie przegrali. Padają tam oczywiście zazwyczaj "hejty". Lechia na pewno już na tym transferze zyskała. Nie wiadomo co prawda, jak młody piłkarz sobie poradzi i czy dostanie dużo minut od trenera, ale jedno jest pewne - marketingowo jest na plusie. Już fani mogą kupować koszulki z numerem 10, co jest przecież pieniądzem. Czy są to wartościowi fani w profilach społecznościowych? Robią ruch, co oczywiście ważne, ale czy coś jeszcze? Raczej nie. W większości to zwykły spam, którego i tak nikt nie zrozumie. Jeden 17-latek obrócił w ciągu 24 godzin wszystko do góry nogami.
Jak wiadomo, już mają w Gdańsku powstać specjalne gadżety dla fanów z Indonezji - kubki, breloczki, szaliki itd. Pieniądz na pewno będzie się zgadzał. Do tego mega reklama - w kraju Vikriego, o Lechii mówi się w TV, pisze w gazetach i internecie. A zielono-biali mają nowych fanów, już nawet powstał profil "Lechia Gdańsk Indonesia". Niesamowite, prawda? To jest właśnie siła internetu i kraju, który jakby nie patrzeć, jest sporo większy od Polski.  Minusem jest na pewno to, że teraz wszelkie posty będą komentowane przez obcokrajowców, robi się spam, ale z drugiej strony - nikt przecież tego nie zabroni. Zresztą, zobaczcie sobie sami:



Swego czasu, Vikri, został wybrany odkryciem prestiżowego turnieju w Tulonie, zaś w roku 2017 roku dziennik "The Guardian", uznał go za jednego z 60 najbardziej utalentowanych i perspektywicznych młodych piłkarzy na całym świecie. Zobaczymy, jak będzie grał. No,a teraz lecę tego posta pokazać fanom piłkarza

Foto: Grzegorz Radtke/058sport.pl / Newspix


Komentarze

  1. Czyli krótko ujmując spełnia marzenia w Polsce, a sam klub na tym zyskuje zainteresowanie zza granicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) słowem: pożytek dla obydwu stron :)

      Usuń

Prześlij komentarz

MOJE SOCIAL MEDIA

INSTAGRAM